czaschelmna
Prokurator postawił zarzuty człowiekowi odpowiedzialnemu za nielegalne składowisko w Pniewitem (województwo kujawsko-pomorskie). Biegli wydali druzgocącą opinię: odpady z przemysłu samochodowego mogą zagrażać ludziom i środowisku.
Po trwającej kilka miesięcy batalii wójtowi Unisławia (woj. kujawsko-pomorskie) udało się wyegzekwować od spółki skarbu państwa uprzątnięcie nielegalnego składowiska opon na terenie po cukrowni.
Po ponad pół roku od podpalenia składowiska zużytych opon w Raciniewie (woj. kujawsko-pomorskie) prokuratura zamknęła śledztwo.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze przyznało rację wójtowi Unisławia, który nakazał uprzątnięcie opon firmie prowadzącej składowisko oraz spółce skarbu państwa, która wydzierżawiła jej teren. Strony mają 90 dni na wywiezienie odpadów zalegających na obszarze ponad 4 tys. m kw.
Do prokuratury dotarła większość opinii biegłych, o które śledczy wystąpili po listopadowym pożarze w Raciniewie, w tym najważniejsza - z zakresu pożarnictwa. Kiedy finał śledztwa?
Na poczet zobowiązań związanych z uprzątnięciem składowisk opon w gminie Unisław, prokurator zajął nieruchomość należącą do Krzysztofa R. O dalszych losach przedsiębiorcy z Małopolski zdecyduje sąd.
- Wydałem decyzję o solidarnej odpowiedzialności Krajowej Spółki Cukrowej oraz firmy Ergum - informuje wójt Jakub Danielewicz. Na wywiezienie opon z terenu po cukrowni podmioty mają 90 dni.
Przez blisko pół roku śledczy czekali na opinię biegłego z zakresu pożarnictwa w sprawie składowisk odpadów w gminie Unisław. Jedno zdążyło spłonąć, drugie jest jak tykająca bomba.
Copyright © Agora SA